Brytyjska agencja informacyjna Reuters podała, że w weekend Departament Skarbu USA i Departament Handlu zdały sobie sprawę, że padły ofiarą zagranicznych hakerów.
Cyberbezpieczeństwo i bezpieczeństwo komputerowe kilku amerykańskich agencji było najwyraźniej naruszane od miesięcy, kiedy grupa wyrafinowanych hakerów uzyskała dostęp do komputerów Departamentu Skarbu USA i Departamentu Handlu USA. Według zauważyć opublikowane przez portal informacyjny Reuters, Johna Ullyota, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych, potwierdził, że wyżej wymienione departamenty padły ofiarą włamań, ale Rada Bezpieczeństwa Narodowego i agencje reagują na czas, aby kontrolować sytuację.
„Podejmują wszelkie niezbędne kroki, aby zidentyfikować i zaradzić wszelkim potencjalnym problemom związanym z tą sytuacją”.
Jak dotąd oficjalni przedstawiciele agencji federalnych dotkniętych cyberatakiem nie podali dalszych szczegółów ani oświadczeń potwierdzających powagę sytuacji ani nie informowali, jakie informacje z departamentów znajdują się obecnie w rękach hakerów. Musi to być jednak sytuacja dość poważna, jeśli uzasadnia pilne zwołanie spotkania z Radą Bezpieczeństwa Narodowego. Podobnie Reuters cytuje osobę związaną z agencjami, która wskazuje, że jest to wewnętrzna poczta e-mail obu departamentów, którą hakerzy monitorują od kilku miesięcy w trakcie przeprowadzania ataku.
Może Cię zainteresować: Produkty Windows, iOS, Samsung i Google zhakowane podczas zawodów o Puchar Tianfu w Chinach
Rosja, rzekomy dom sprawców
Choć władze USA nie wydały oficjalnych oświadczeń w tej sprawie, media przytaczają 3 źródła, które wskazują, że hakerzy mogą działać z Rosji i że prawdopodobnie rząd tego kraju znajduje się wśród osób odpowiedzialnych za atak na bezpieczeństwo narodowe USA. Stany Zjednoczone.
Jednakże biorąc pod uwagę rzekome oskarżenia i skargi rządu USA, Dmitri Peskov, obecny rzecznik Kremla, publicznie oświadczył, że rząd narodu rosyjskiego nie jest zaangażowany w cyberatak i zaprzeczył jakimkolwiek powiązaniom z hakerami, przypominając jednocześnie rządowi USA, że to prezydent Rosji Władimir Putin zaprosił naród do podpisania porozumienia o współpracy na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa obu narodów; zaproszenie, które dotychczas zostało zignorowane.
«Po raz kolejny mogę zaprzeczyć tym oskarżeniom. I jeszcze raz przypominam, że to prezydent (Władimir) Putin zasugerował stronie amerykańskiej zawarcie i podpisanie umowy o współpracy w zakresie cyberbezpieczeństwa i bezpieczeństwa informacji… Ta inicjatywa Putina nie spotkała się z odzewem w Stanach Zjednoczonych Stany. Dołączył”.
Podobnie Pieskow argumentował, że jeśli amerykańskie agencje federalne były atakowane przez miesiąc lub kilka miesięcy i dopiero niedawno zdały sobie z tego sprawę, po prostu nie mogą wskazywać palcem i obwiniać Rosji. „Nie należy tak bezpodstawnie obwiniać Rosjan za wszystko, nie mamy z tym nic wspólnego”– powiedział rzecznik Kremla.
Oskarżenia Stanów Zjednoczonych pod adresem Rosji mają swoje źródło w dochodzeniach prowadzonych przez agencje federalne, które rzekomo wskazują na odpowiedzialność narodu. Minister spraw zagranicznych Rosji także wyraźny poinformować szerszą społeczność, że oskarżenia USA są bezpodstawną próbą zrzucenia odpowiedzialności za cyberataki na Rosję.
Na razie ujawniono niewiele szczegółów
Jak już wspomniano, władze USA odmówiły podania dalszych szczegółów tego, co się wydarzyło. Źródła cytowane przez Reuters wskazują jednak, że przyczyną cyberataku mogło być zaimplementowanie szkodliwego oprogramowania w aktualizacjach firmy. SolarWinds, która dostarcza oprogramowanie do zarządzania IT kilku amerykańskim agencjom, w tym władzy wykonawczej, służbom wojskowym i wywiadowczym.
Dlatego też, ze względu na szeroki zakres agencji, którym służy ta firma, uważa się, że skala ataku może być gigantyczna. Trwa dochodzenie mające na celu ustalenie, kto stoi za tą masową kampanią cyberszpiegowską, prowadzone przez FBI i Agencję Bezpieczeństwa Narodowego.
Okazja do podkreślenia bezpieczeństwa blockchain i Bitcoin
Sytuacja, w obliczu której stoją Stany Zjednoczone, polegająca na naruszeniu cyberbezpieczeństwa kilku agencji federalnych i która, według słów wysokiego urzędnika, ma miejsce od lata tego roku, ale została odkryta aż do teraz, daje im idealną okazję do okazja dla firm kryptowalutowych i twórców Bitcoina do rozmowy o potencjale nowych technologii.
Przede wszystkim kilka znanych osobistości ze świata kryptowaluty i technologia blockchain Zaczęli podkreślać zalety tej technologii, która uczyniła Bitcoin najpotężniejszą i najbezpieczniejszą siecią na świecie.
Dana Helda, dyrektor ds. biznesowych w Kraken, a wymiana lub giełda kryptowalut z siedzibą w Stanach Zjednoczonych, która również ma w tym kraju bank kryptowalut, podkreśliła, że Bitcoin nigdy nie został zhakowany w swojej 12-letniej historii.
Do tej akcji włączyli się m.in Anthony Pompliano, współzałożyciel Morgan Creek Digital i inwestor Bitcoin oraz Blockfolio, dostawca oprogramowania do zarządzania dla portfele kryptowalut. Obaj podkreślili również ekstremalne bezpieczeństwo, jakie Bitcoin oferuje swoim użytkownikom, dzięki jego zdecentralizowanemu charakterowi.
Poważny błąd sprzed 10 lat
Teraz, biorąc pod uwagę falę roszczeń broniących bezpieczeństwa Bitcoina, są też inni, którzy atakują, twierdząc, że w przeszłości doszło do włamania do sieci, gdy użytkownik wybił ponad 184 miliardy nowych monet w Bitcoinie. Jeśli wiesz trochę o tej kryptowalucie, liczba ta z pewnością będzie dla Ciebie nieco dziwna. Jak to możliwe, że powstało 184 miliardy BTC, skoro sieć została zaprojektowana do emisji jedynie 21 milionów monet?
Cóż, ta sytuacja, która miała miejsce ponad 10 lat temu, powstała na skutek błędu lub awarii w kodzie, który użytkownik wykorzystał do wybicia tak dużej liczby monet; Ale tutaj są dwa ważne aspekty do wyjaśnienia. Po pierwsze, w tamtym czasie sieć Bitcoin miała niecałe 2 lata i była bardzo mało znana, a Satoshi Nakamoto, twórca Bitcoina, nadal współpracował z kilkoma pierwszymi programistami oprogramowania, szukając błędów i usterek. W ten sposób dzieło Nakamoto nie było jeszcze w pełni gotowe, ale wciąż znajdowało się w fazie ciągłego rozwoju, aby zagwarantować sieć, jaką jest dzisiaj: zdolną do spełnienia najwyższych standardów cyberbezpieczeństwa.
Po drugie, błąd polega na tym, że jest to sieć zdecentralizowana wykryty natychmiast i został naprawiony w rekordowo krótkim czasie. Tak więc w niecałe 2 i pół godziny Nakamoto i deweloper Gavin Andresenmieli rozwiązanie umożliwiające naprawienie błędu i zablokowanie wszystkich nowo utworzonych monet oraz transakcji dokonywanych za ich pomocą; coś, czym Departament Skarbu nie może się pochwalić, co było atakowane przez hakerów od kilku miesięcy i dopiero niedawno zdało sobie z tego sprawę, jak wyjaśnił wyższy rangą urzędnik podmiotu.
Do tej pory był to najpoważniejszy problem, z jakim borykał się Bitcoin w ciągu swoich 12 lat życia.
Kontynuuj czytanie: Grupa hakerów zaatakowała Argentyńskie Biuro Migracyjne i zażądała okupu w Bitcoinach